W końcu wiemy, jak.. a właściwie gdzie skończy się historia Assassin's Creed. Jedna z najlepszych gier skradankowych ogólnie na rynku i chyba najpopularniejsza produkcja Ubisoftu wkrótce ujrzy światło dzienne. Trzecia odsłona gry (do tego ostatnia, nie licząc dodatków) zostanie umiejscowiona w Ameryce Północnej w czasach Jerzego Waszyngtona. Główny bohater będzie jednym z rdzennych mieszkańców Ameryki i najwyraźniej zamiast ukrytych ostrzy będziemy walczyć tomahawkiem. Ciekawe, że w roli antagonisty wcielą się amerykanie, co się zdarza bardzo rzadko. Zobaczymy, co z tego wyjdzie.

Ciekawą informacją jest to, że nowy bohater odejdzie od znanych nam już konwencji z poprzednich odsłon AC. Walka będzie jeszcze bardziej nastawiona na tłumy przeciwników, a model ruchu zostanie zaprojektowany zupełnie od nowa, tak, żeby nie przypominał za bardzo ruchów Ezio czy Al'taira. Osobiście nie mogę się doczekać na ten tytuł.

A dla Was mam pierwszy trailer gry. ENJOY!




UPDATE:

Ok, jak zwykle mogę polegać na kolegach z KO w jeden kwestii - w wytykaniu mi mojego idiotyzmu. I wbrew pozorom, jestem im za to cholernie wdzięczny. Więc tak: Nie będziemy grać indiańcem, tylko bohaterem o imieniu Connor, który to jest Indianinem, ale tylko półkrwi. Ponadto nie będzie kogoś takiego, jak główny antagonista, za na to naszym celem będzie wzniecenie rewolucji, która miała miejsce w roku 1775. Także nie tylko Amerykanie, ale również Brytyjczycy będą celem nowego Asasyna. Gra ma trafić na półki sklepowe w październiku tego roku. Dzięki f0ca za poprawki, Menti - n00b.